Czy procesor o obniżonym zapotrzebowaniu na energię to wystarczająca opcja dla przeciętnego użytkownika?
W dzisiejszych czasach dynamicznego rozwoju technologicznego, wybór odpowiedniego procesora do komputera stanowi częsty dylemat. Wraz ze zmieniającymi się potrzebami użytkowników, warto rozważyć, czy wysoka moc obliczeniowa jest faktycznie niezbędna w codziennym użytkowaniu. Dla większości z nas, codzienne zadania przy komputerze sprowadzają się do przeglądania stron internetowych, wymiany wiadomości czy odtwarzania multimediów. W takim przypadku, inwestycja w drogi i bardzo wydajny procesor może okazać się nie tylko zbędna, ale i nieekonomiczna. Ten artykuł ma za zadanie przedstawić argumenty, które przemawiają za tym, że procesory o niskim poborze energii mogą być nie tylko wystarczające, ale nawet korzystne dla typowego użytkownika.
Dlaczego procesor o niższym poborze mocy jest odpowiedni dla wielu użytkowników?
Zdjęcie: Andrei Armiagov / Shutterstock
Większość z nas nie potrzebuje komputerów o ekstremalnej mocy, ani też najnowocześniejszych smartfonów. Jeżeli praca przy komputerze nie jest naszym codziennym zajęciem, to prawdopodobnie wykorzystujemy go głównie do surfowania po Internecie, utrzymywania kontaktu ze znajomymi, sporadycznego edytowania dokumentów lub oglądania materiałów wideo. Żadne z tych zastosowań nie wymaga ekstremalnej mocy obliczeniowej. Przeglądanie stron internetowych jest najbardziej wymagającym zadaniem z wymienionych, jednak w wielu przypadkach poprawę wydajności możemy osiągnąć poprzez zwiększenie ilości pamięci operacyjnej (RAM), a niekoniecznie poprzez inwestycję w procesor z większą ilością rdzeni.
Słabszy procesor to mniejsze wydatki
Wiele osób podchodzi do słabszych procesorów z dystansem, kojarząc je z tanimi komputerami niskiej jakości. Często jednak to nie sam procesor jest przyczyną obniżonego komfortu użytkowania. Niejednokrotnie producenci łączą procesory o niższym poborze mocy z zaledwie 4 GB lub 8 GB pamięci RAM, wolnymi dyskami twardymi oraz ekranami o niskiej rozdzielczości. Takie decyzje mają podłoże bardziej marketingowe, niż techniczne.
Mniejszy pobór mocy to niższe rachunki za energię
Zdjęcie: Justin Duino / www
TDP (Thermal Design Power), w odróżnieniu od TGP, to jeden z najważniejszych parametrów, który powinien być brany pod uwagę przy wyborze nowego komputera. Wartość ta informuje o maksymalnej ilości ciepła, którą system chłodzenia musi odprowadzić oraz daje ogólne pojęcie o zużyciu energii przez urządzenie w ciągu godziny.
Procesory bez wentylatorów – całkowita cisza podczas pracy
Układy scalone w smartfonach i tabletach różnią się od tych spotykanych w komputerach stacjonarnych i laptopach. Procesory oparte na architekturze ARM są projektowane z myślą o bezwentylatorowej pracy, co skutkuje brakiem hałasu. Natomiast większość procesorów firmy Intel wymaga aktywnego chłodzenia, aby osiągnąć zbliżoną wydajność.
Starsze procesory wciąż dają radę
Procesory przeszły długą ewolucję. Mimo to, instalując system Linux na laptopie wyprodukowanym 10 lat temu, możemy zaskoczyć się jego płynną pracą. Użyteczność takiego laptopa w dużym stopniu zależy od tego, czy jest to model z 4 GB pamięci RAM, czy też posiada tradycyjny dysk HDD.
Pozostaw mocne procesory dla tych, którzy ich rzeczywiście potrzebują
Zdjęcie: b.thierry/ Shutterstock
Procesory są elementem szeroko wykorzystywanym, od samochodów po lodówki. Popyt na nie jest ogromny, co w konsekwencji prowadzi do ich niedoboru. Szczególnie dało się to odczuć w okresie pandemii COVID w latach 2020-2021.
Konkluzja
Podsumowując, procesory o obniżonym poborze mocy oferują więcej niż wystarczającą wydajność dla większości osób korzystających z komputera na co dzień. Użytkownicy, którzy wykorzystują komputer głównie do przeglądania internetu, pracy biurowej lub oglądania filmów, mogą sporo zaoszczędzić, wybierając taki procesor. Zarówno pod względem ceny zakupu, jak i kosztów eksploatacji. Warto więc świadomie dobierać komponenty, dostosowując je do swoich potrzeb, unikając płacenia za moc, z której nie będziemy korzystać.
newsblog.pl
Maciej – redaktor, pasjonat technologii i samozwańczy pogromca błędów w systemie Windows. Zna Linuxa lepiej niż własną lodówkę, a kawa to jego główne źródło zasilania. Pisze, testuje, naprawia – i czasem nawet wyłącza i włącza ponownie. W wolnych chwilach udaje, że odpoczywa, ale i tak kończy z laptopem na kolanach.