Windows 10 tylko pogarsza fragmentację systemu Windows

Photo of author

By maciekx

Wraz z systemem Windows 10 firma Microsoft chciała, aby każdy użytkownik korzystał z tej samej platformy. Jednak obecnie sytuacja jest odwrotna. Zaledwie 6,6% komputerów z systemem Windows 10 zaktualizowało się do wersji z października 2018 roku w ciągu trzech miesięcy od jej wydania.

Liczby

Te dane pochodzą dzięki uprzejmości AdDuplex, który śledzi udział w rynku aktualizacji systemu Windows, jak zauważył Piszczący komputer. W grudniu 2018 roku:

  • 6,6% komputerów z systemem Windows 10 korzystało z aktualizacji z października 2018 roku
  • 83,6% korzystało z aktualizacji z kwietnia 2018 roku
  • 5,7% korzystało z aktualizacji Fall Creators
  • 1,8% korzystało z Aktualizacji twórców
  • 1,4% korzystało z rocznicowej aktualizacji
  • 0,5% korzystało z listopadowej aktualizacji
  • 0,3% miało zainstalowany oryginalny system Windows 10

Teoretycznie aktualizacja z października 2018 roku jest „powszechnie dostępna”. W praktyce Microsoft nie jest wystarczająco pewny siebie, aby wdrożyć ją na większości komputerów z systemem Windows 10. Nadal istnieje kilka „blokad aktualizacji” z powodu różnych problemów, w tym problemów z określonymi sterownikami ekranu Intel i starszymi procesorami graficznymi AMD Radeon.

Oprócz powolnego tempa aktualizacji do wersji z października 2018 roku, aż 9,7% użytkowników systemu Windows 10 nadal korzysta z wersji starszych niż aktualizacja z kwietnia 2018 roku. Na szczęście nie jest to tak poważny problem, jak fragmentacja Androida.

Przygotuj się na kolejną aktualizację za trzy miesiące!

Windows 10 jest w sześciomiesięcznym cyklu wydawniczym. Oznacza to, że następne wydanie, o nazwie kodowej 19H1, pojawi się za około trzy miesiące. Jednak Microsoft zaktualizował tylko niewielki procent komputerów do obecnego oprogramowania.

Co się wydarzy? Czy Microsoft szybko wypuści tę aktualizację na więcej komputerów w ciągu najbliższych miesięcy? Czy firma pominie aktualizację z października 2018 roku i zaktualizuje wszystkich od razu do pierwszej połowy 2019 roku? Jeśli tak, skąd możemy być pewni, że użytkownicy nie napotkają tych samych problemów?

Może Microsoft powinien przyznać, że proces rozwoju systemu Windows nie działa, a przyspieszone publikowanie dużych aktualizacji co sześć miesięcy to zły pomysł. Nikt inny tego nie robi – ani Google z Androidem, ani Apple z iOS lub macOS, które otrzymują jedną dużą aktualizację rocznie.

Tak, to ma znaczenie

Microsoft chciał, aby wszyscy użytkownicy systemu Windows korzystali z tej samej platformy, co miało ułatwić pracę, lecz w rzeczywistości uczyniło to sytuację bardziej zagmatwaną. Jeśli wspierasz kogoś i ma problem, nie możesz po prostu zapytać go, z której wersji systemu Windows korzysta. Musisz dowiedzieć się, której aktualizacji systemu Windows 10 używają.

Twórcy oprogramowania nie mogą polegać na tym, że użytkownicy systemu Windows 10 mają najnowszą wersję oprogramowania. Aktualizacja z października 2018 roku wprowadza obsługę ray tracingu w czasie rzeczywistym z niektórymi nowymi układami GPU NVIDIA, ale firma NVIDIA i twórcy gier nie mogą zakładać, że ich użytkownicy zainstalowali tę aktualizację. Użytkownicy muszą zrobić wszystko, co w ich mocy, aby zainstalować najnowszą wersję, której Microsoft może nie uznać za gotową dla ich komputerów.

Nie jest to wielka sprawa, ponieważ większość firm programistycznych nie korzysta z nowych funkcji systemu Windows! Zamiast korzystać ze Sklepu i nowej platformy UWP, większość twórców oprogramowania pozostaje przy sprawdzonych rozwiązaniach, które działają również na starszych wersjach systemu Windows, takich jak Windows 7. Innymi słowy, fragmentacja systemu Windows nie ma znaczenia, ponieważ nowe funkcje nie są istotne.

Nie ma znaczenia, czy ekscytująca nowa funkcja, taka jak oś czasu, jest dostępna tylko w najnowszej wersji systemu Windows 10, ponieważ programiści i tak ich nie używają.

Nawet pracownicy Microsoftu nie tworzą aplikacji korzystających z funkcji systemu Windows 10, takich jak „wspólne doświadczenia”. Jaki jest więc sens tych ciągłych aktualizacji, które wprowadzają funkcje, z których nikt nie korzysta?

Chaotyczny proces aktualizacji systemu Windows 10 prowadzi do mniej spójnej platformy. Gdyby Microsoft powoli wydawał jedną stabilną aktualizację rocznie, która nie byłaby pełna funkcji, o które nikt nie dba (jak My People), Windows 10 byłby bardziej stabilną platformą, a programiści mogliby polegać na użytkownikach posiadających aktualne oprogramowanie.

Firma Microsoft używa nazw takich jak „Aktualizacja z października 2018 roku”, jednak te nazwy nie pojawiają się nigdzie w systemie Windows 10. System Windows 10 korzysta jedynie z numerów wersji, takich jak „1809”, co utrudnia użytkownikom orientację.

Windows 7 nie może uruchomić aplikacji Windows 10

Nawet jeśli system Windows 10 zdołałby sprawić, że wszyscy użytkownicy korzystają z tego samego oprogramowania, nadal fragmentowałby platformę Windows, ponieważ wszelkie nowe aplikacje UWP (ze Sklepu) działałyby tylko w systemie Windows 10. Deweloperzy musieliby tworzyć jedną aplikację dla systemu Windows 10, a drugą dla systemu Windows 7.

Czy to dziwne, że programiści nie weszli na pokład i trzymają się aplikacji komputerowych, które działają również w systemie Windows 7?

Co gorsza, platforma aplikacji w systemie Windows 10 różni się nawet od tej, którą można znaleźć w systemie Windows 8! To tak, jakby Microsoft starał się maksymalnie utrudnić życie programistom.

Oczywiście nie dotyczy to fragmentacji dysku, która może spowolnić czas dostępu do plików. Chodzi o rosnącą liczbę różnych wersji systemu Windows, co komplikuje sytuację.

Nie musisz defragmentować nowoczesnych systemów Windows – będą one automatycznie defragmentować dysk, jeśli masz mechaniczny twardy dysk, który tego wymaga. Przynajmniej fragmentacja dysku uległa poprawie.

Źródło zdjęcia: MrVander/Shutterstock.com.


newsblog.pl