Zwykle patrzymy na piractwo jako przeciwieństwo Netflix, Hulu, Spotify czy Prime Video. Jednak jak się okazuje, możemy podziękować bezwzględnym piratom cyfrowym za niską cenę i wysoką jakość ulubionych usług przesyłania strumieniowego.
Streaming stworzony przez piractwo
Bez piractwa streaming nie istniałby, a przynajmniej istniałby tylko w jakiejś nieudanej formie. To odważne twierdzenie, ale jeśli spojrzysz na historię przesyłania strumieniowego, połączenie to wydaje się dość oczywiste.
Zacznijmy od iTunes. Chociaż iTunes nie jest usługą przesyłania strumieniowego, jest prawdopodobnie pierwszym prawdziwym prekursorem usług takich jak Spotify. Jego powstanie było bezpośrednią odpowiedzią na piractwo.
W latach 90. i na początku 2000 r. wytwórnie płytowe pobierały absurdalnie wysokie ceny za płyty CD. Ich pomysł zakładał, że jeśli ludzie lubią przebój, to wyrzuciliby 20 dolarów (około 30 dolarów po uwzględnieniu inflacji) za płytę CD, która zawiera tylko singiel.
Oczywiście ten model biznesowy nie mógł działać w świecie cyfrowym. W sklepie cyfrowym ludzie mogli kupić przebój i uniknąć kupowania całego albumu. W odpowiedzi na to rozkwitło piractwo. Usługi P2P, takie jak Napster, sprawiły, że muzyka stała się dostępna dla wszystkich, co wstrząsnęło przemysłem muzycznym.
Apple dostrzegło w tym okazję i stworzyło iTunes, pierwszy odnoszący sukcesy sklep z muzyką cyfrową. Jednak w końcu iTunes doprowadził ludzi z powrotem do piractwa z powodu swojej polityki DRM (anti-sharing), którą Steve Jobs otwarcie nienawidził. Usługi takie jak Spotify pojawiły się w odpowiedzi, a reszta to historia.
Rok po uruchomieniu Spotify, Netflix zaprezentował swoje usługi przesyłania strumieniowego wideo, głównie po to, aby wypełnić podobną lukę na rynku. Płyty DVD były drogie (25-30 USD za sztukę), a nawet wypożyczanie filmów było nieuczciwie wycenione, ze względu na ogromne obciążenie związane z prowadzeniem sklepu takiego jak Blockbuster.
Piractwo zachęca do przesyłania strumieniowego w wysokiej jakości
Spędziliśmy dużo czasu narzekając na kablowanie usług przesyłania strumieniowego. Wraz ze wzrostem popularności przesyłania strumieniowego wideo rosną koszty subskrypcji, biblioteki strumieniowe stają się mniejsze, a więcej firm tworzy ekskluzywne usługi. Nie wspominając o tym, że duże usługi przesyłania strumieniowego czasami próbują obniżyć koszty, co niszczy wrażenia użytkownika.
W 2018 roku Amazon po cichu zmniejszył rozmiary plików Prime Video w połowie. Oczywiście obniżyło to jakość wideo Prime Video i wkurzyło wiele osób. Co dziwne, największa (i najszybsza) odpowiedź pochodziła od społeczności piratów.
Piraci z wiedzą fachową na temat zgrywania filmów potwierdzili złe uczynki Amazona, sprawdzając rozmiary plików i szybkości transmisji wideo w całym Amazon. Tylko osoby, które chcą kraść filmy z usług przesyłania strumieniowego, wiedzą, jak to zrobić. Następnie rozpowszechnili te informacje w prasie, porzucili swoje konta Prime i piracili wysokiej jakości wersje ekskluzywnych filmów Amazon.
Ostatecznie Amazon cofnął zmiany w jakości wideo dzięki społeczności piratów. Jakość przesyłania strumieniowego wideo w serwisie Amazon wzrosła dla wszystkich. I chociaż jest to bardzo konkretny przykład piractwa prowadzącego do przesyłania strumieniowego wysokiej jakości, istnieje kilka mniej konkretnych przykładów do rozważenia. Wystarczy spojrzeć na nowo odkryte (choć spóźnione) zainteresowanie Netflix, Amazon i Hulu transmisją strumieniową 4K. Piraci od jakiegoś czasu mają obsesję na punkcie 4K, a usługi przesyłania strumieniowego dopiero zaczynają się przyjmować.
Piractwo obniża koszty transmisji strumieniowej
Piraci nie mają obsesji tylko na punkcie jakości wideo. Oczywiście, mają też obsesję na punkcie cen. W świecie streamingu opartego na subskrypcji nieustannie oczekuje się, że będziemy płacić więcej za mniej treści.
Zasadniczo witryny streamingowe konkurują ze sobą, oferując ekskluzywne treści, co wiąże się ze znacznymi kosztami. Kiedy na stole pojawia się program typu Friends, firmy są skłonne zapłacić odpowiednią sumę 100 milionów dolarów na kontrakt. To ma sens, Friends to drugi najpopularniejszy program, który kiedykolwiek pojawił się na Netflix.
Ale 100 milionów dolarów to mnóstwo pieniędzy. Po zrzuceniu setek milionów dolarów na ekskluzywne treści, serwisy streamingowe są zmuszone do odzyskania kosztów, podnosząc ceny subskrypcji i rozwiązując nierentowne umowy.
Jak się pewnie domyślasz, to zachęca ludzi do piratowania treści. Za każdym razem, gdy Netflix staje się droższy, wzrasta użycie klientów torrentowych, takich jak BitTorrent. Chociaż może to nie być uczciwa (lub legalna) odpowiedź społeczności piratów, wysyła cichą wiadomość do serwisów streamingowych i korporacji medialnych: zawartość powinna być dostępna, a jeśli nie, to nie zapłacimy za nią.
To jeden z powodów, dla których Hulu i Disney + tak bardzo koncentrują się na oferowaniu solidnych i niedrogich usług. Nawet jeśli usługa przesyłania strumieniowego musi działać ze stratą, aby przyciągać klientów, przynajmniej ma więcej oddanych użytkowników niż jej konkurenci. Z biegiem czasu serwisy streamingowe i korporacje medialne mogą wreszcie wysłuchać i porzucić ekskluzywne umowy, które, szczerze mówiąc, zamieniają streaming w telewizję kablową nowej generacji.
Piractwo daje nam dostęp do naszej kultury
Filmy związane z kulturą, takie jak Gwiezdne Wojny i klasyki animowane Disneya, są niezwykle trudne do oglądania w domu. Na przykład Królewna Śnieżka Disneya jest dostępna tylko do przesyłania strumieniowego Amazon za 18 USD i Vudu za 15 USD.
Bądźmy przez chwilę szczerzy. Czy za 82-letni film Śnieżki warto zapłacić 15 dolarów na stronie internetowej, która realizuje upadający model biznesowy? Filmy takie jak Królewna Śnieżka są niezwykle ważne dla naszej kultury. Stanowią one kamień węgielny opowiadania historii, animacji i historii filmu. Chociaż studia takie jak Disney zasługują na dalsze zarabianie pieniędzy na klasycznych filmach, zwykli ludzie również zasługują na dostęp do swojej kultury za rozsądną cenę. To niesamowite, jak korporacje medialne tego nie rozumieją.
Na szczęście piractwo zachęca wytwórnie do otwierania filmów o znaczeniu kulturowym. Z powodu piractwa Disney rezygnuje z „skarbca Disneya”, aby zaoferować wszystkie swoje filmy za jedyne 7 USD miesięcznie na Disney +. Czy to nie jest interesujące? Dwa miesiące z całą biblioteką Disneya kosztuje mniej niż kopia Królewny Śnieżki na Vudu.
Na marginesie, wiele z tych starych, kulturowych filmów powinno być dostępnych w domenie publicznej. Gdyby Disney nie lobbował za absurdalnymi prawami autorskimi w latach 80. i 90., można byłoby uzyskać dostęp do wielu XX-wiecznych filmów za darmo. Podobnie jak wytwórnie płytowe, studia filmowe praktycznie zachęcały do piractwa, zamieniając kulturowe kamienie węgielne w ekskluzywne, drogie towary. Fakt, że piractwo pomaga wyrównać szanse, jest zarówno ironiczny, jak i głęboko satysfakcjonujący. Mamy nadzieję, że piractwo nie będzie potrzebne w przyszłości, ale na razie pozwala to kontrolować.
newsblog.pl
Maciej – redaktor, pasjonat technologii i samozwańczy pogromca błędów w systemie Windows. Zna Linuxa lepiej niż własną lodówkę, a kawa to jego główne źródło zasilania. Pisze, testuje, naprawia – i czasem nawet wyłącza i włącza ponownie. W wolnych chwilach udaje, że odpoczywa, ale i tak kończy z laptopem na kolanach.