Kompresja danych jest jednym z najważniejszych elementów współczesnego świata, w którym codziennie generowane są petabajty danych. My, jako ludzie, generujemy dane co sekundę. Nasze urządzenia monitorują naszą aktywność, przetwarzają mnóstwo informacji i przechowują je w chmurze, od chodzenia po bieganie, od jedzenia po picie. Czasami jednak pojawia się potrzeba kompresji danych. Kompresja prowadzi do szybszej transmisji danych i zmniejszenia zajętości pamięci. Istnieją dwa rodzaje kompresji: Kompresja stratna i Kompresja bezstratna.
Czym jest kompresja bezstratna audio
Bezstratna kompresja polega na przetwarzaniu pliku w taki sposób, że oryginalne właściwości pliku pozostają nienaruszone. Ta technika kompresji korzysta z algorytmu ZIP, który usuwa nadmiarowe dane z pliku, jednocześnie zachowując integralność ważnych bitów danych.
Kompresja bezstratna przetwarza pliki audio w sposób, dzięki któremu rozmiar pliku jest zmniejszany, a jakość pozostaje nienaruszona. Z kolei Kompresja stratna pozwala na zmniejszenie rozmiaru oryginalnego pliku audio nawet dziesięciokrotnie, jednak w trakcie tego procesu niektóre dane audio są tracone.
Normalne ludzkie ucho i mózg nie są w stanie odróżnić oryginalnej jakości dźwięku od tej uzyskanej dzięki bezstratnej kompresji dźwięku. Dzięki temu staje się ona wiarygodnym źródłem kompresji pliku, w przeciwieństwie do innych metod, które mogą zagrażać jakości pliku.
Kompresja dźwięku odgrywa kluczową rolę w branży muzycznej, umożliwiając efektywne przesyłanie i produkcję dźwięku. Niektóre z najpopularniejszych formatów kompresji dźwięku bezstratnego to:
- FLAC
- WAV
- ALAC
- WMA Lossless
Jeśli pobierzesz plik audio skompresowany w formacie bezstratnym, nadal będziesz mieć dźwięk w niemal oryginalnej jakości, jak w przypadku źródła.
Warto zauważyć, że MP3 nie jest formatem audio bezstratnym.
WSKAZÓWKA: Monkeys Audio to darmowe oprogramowanie do bezstratnej kompresji plików muzycznych.
Czy jest coś, co chciałbyś dodać do tego artykułu?
newsblog.pl
Maciej – redaktor, pasjonat technologii i samozwańczy pogromca błędów w systemie Windows. Zna Linuxa lepiej niż własną lodówkę, a kawa to jego główne źródło zasilania. Pisze, testuje, naprawia – i czasem nawet wyłącza i włącza ponownie. W wolnych chwilach udaje, że odpoczywa, ale i tak kończy z laptopem na kolanach.