W branży rozrywkowej pojawiło się istotne wyzwanie prawne, ponieważ dwa z czołowych hollywoodzkich studiów, Disney i Universal, złożyły pozew przeciwko Midjourney, wiodącemu twórcy technologii generowania obrazów za pomocą sztucznej inteligencji. Działanie to stanowi przełomowy moment, będąc pierwszą bezpośrednią konfrontacją prawną dużych firm filmowych z rozwijającym się sektorem generatywnej sztucznej inteligencji, technologii, która ma dogłębnie przekształcić produkcję treści kreatywnych.
Pozew o naruszenie praw autorskich, złożony w sądzie federalnym w Los Angeles, twierdzi, że Midjourney bezprawnie wykorzystało obszerne biblioteki własności intelektualnej studiów. Skarga zarzuca Midjourney generowanie i dystrybucję „niekończących się nieautoryzowanych kopii” słynnych postaci, w tym ikonicznych postaci, takich jak Darth Vader z sagi Gwiezdnych Wojen i Minionki z filmu Despicable Me.
Stanowisko studiów w sprawie sztucznej inteligencji i praw autorskich
Studia kategorycznie stwierdzają, że Midjourney jest przykładem „pasażera na gapę praw autorskich” i źródłem „plagiatu”. Ich skarga podkreśla jasne stanowisko: „Piractwo to piractwo, a to, czy naruszający prawa obraz lub wideo zostało stworzone za pomocą AI, czy innej technologii, nie czyni go mniej naruszającym”. Ponadto, twierdzą, że firma AI z San Francisco zignorowała ich żądania zaprzestania naruszeń i wdrożenia zabezpieczeń technologicznych, aby zapobiec takiemu nieautoryzowanemu generowaniu obrazów.
Podczas gdy Midjourney formalnie nie odpowiedziało na prośby o komentarz, dyrektor generalny David Holz krótko odniósł się do pozwu podczas telekonferencji z użytkownikami. Wyrażając pewność co do przyszłości firmy pomimo postępowania prawnego, Holz stwierdził: „Myślę, że Midjourney będzie istnieć bardzo długo. Myślę, że wszyscy chcą, abyśmy istnieli”. We wcześniejszym wywiadzie Holz scharakteryzował swoją usługę jako podobną do „wyszukiwarki” inspiracji twórczych, sugerując, że uczenie się sztucznej inteligencji z istniejącej sztuki jest porównywalne do czerpania inspiracji przez ludzkich artystów z prac innych. Argumentował, że jeśli obrazy generowane przez AI są odrębne, proces powinien być akceptowalny, podobnie jak ludzcy artyści uczą się i tworzą.
Szersze implikacje dla branży
Ten pozew rozgrywa się w okresie, gdy liczne firmy AI aktywnie integrują się z Hollywood i sektorem gier wideo, oferując filmowcom i deweloperom narzędzia do generowania wideo, syntetyzowania głosów i edytowania materiałów filmowych. Stowarzyszenie Filmowe (MPA), wiodąca grupa branży filmowej, potwierdziło, że „silna ochrona praw autorskich jest podstawą naszej branży” i opowiedziało się za „zrównoważonym podejściem do AI, które zarówno chroni własność intelektualną, jak i obejmuje odpowiedzialne, skoncentrowane na człowieku innowacje”. Podobnie, Stowarzyszenie Przemysłu Nagraniowego Ameryki (RIAA), które mierzy się z własnymi wyzwaniami prawnymi przeciwko generatorom muzyki AI, poparło pozew jako „krytyczne stanowisko na rzecz ludzkiej kreatywności i odpowiedzialnych innowacji”.
Główni deweloperzy AI zazwyczaj nie ujawniają źródeł swoich danych szkoleniowych, często twierdząc, że wykorzystanie obszernych publicznych treści online do szkolenia systemów AI podlega doktrynie „dozwolonego użytku” (fair use) amerykańskiego prawa autorskiego. Jednakże, pojawia się sprzeczny trend, w którym wiele dużych firm technologicznych coraz częściej bada umowy licencyjne w celu rekompensaty za treści wymagane przez ich systemy AI.
Sprawa wniesiona przez Disney i Universal dodaje się do rosnącej fali pozwów złożonych przeciwko deweloperom platform AI w całych Stanach Zjednoczonych. Jednocześnie, w Londynie trwa pierwszy znaczący proces o naruszenie praw autorskich w branży generatywnej AI, z udziałem Getty Images i Stability AI, kolejnego dewelopera technologii generowania obrazów, który konkuruje z Midjourney.
newsblog.pl
Maciej – redaktor, pasjonat technologii i samozwańczy pogromca błędów w systemie Windows. Zna Linuxa lepiej niż własną lodówkę, a kawa to jego główne źródło zasilania. Pisze, testuje, naprawia – i czasem nawet wyłącza i włącza ponownie. W wolnych chwilach udaje, że odpoczywa, ale i tak kończy z laptopem na kolanach.