Na iOS najczęściej wykorzystywane przeglądarki to Chrome, Firefox oraz Safari. Ze względu na zamkniętą naturę iOS, użytkownicy często pozostają przy Safari. Aplikacje takie jak Twitter i Facebook posiadają własne, zintegrowane przeglądarki, jednak w sytuacji, gdy aplikacja otwiera linki i nie ma wbudowanej przeglądarki, należny skorzystać z Safari. Gmail na iOS od dłuższego czasu oferuje rozwiązanie tego problemu. Wszystkie linki otwierane w Gmailu mogą być automatycznie przekierowywane do Chrome, pod warunkiem, że ta przeglądarka jest zainstalowana. Ostatnia aktualizacja Gmaila wprowadziła opcję wyboru przeglądarki, w której linki będą otwierane. Umożliwia to także wybór przeglądarki za każdym razem, gdy klikniesz link. Poniżej znajdziesz instrukcję, jak to ustawić.
Aby skorzystać z tej funkcji, musisz mieć zainstalowaną wersję Gmaila 5.0.7. Uruchom aplikację Gmail i naciśnij ikonę hamburgera w lewym górnym rogu, aby otworzyć menu nawigacyjne. Przewiń do końca i wybierz Ustawienia.
Wybór domyślnej przeglądarki
Na stronie ustawień dotknij opcji „Google Apps”. W sekcji Google Apps pojawią się dwie dostępne opcje: Chrome i Safari. Wybierz jedną z nich. Niestety, Gmail nie obsługuje przeglądarki Firefox.
Ustaw opcję „Zawsze pytaj”
Jeżeli korzystasz zarówno z Chrome, jak i Safari, masz możliwość skonfigurowania Gmaila tak, aby za każdym razem pytał, którą przeglądarkę wybrać do otwierania linków. W aplikacji Gmail przejdź do Ustawienia > Google Apps i włącz przełącznik „Pytaj mnie, której aplikacji używać za każdym razem”. Po naciśnięciu linku w wiadomości e-mail zobaczysz menu, które umożliwia wybór przeglądarki, w jakiej ma zostać otwarty link.
Podobna funkcjonalność dotycząca otwierania linków jest dostępna w aplikacji Mapy. Domyślnie korzysta ona z Map Google, ale możesz skonfigurować ją tak, aby używała Waze lub aplikacji Mapy Apple, co również można ustawić na tym samym ekranie.
Zaktualizowano: 8 grudnia 2020 o 2:20
newsblog.pl
Maciej – redaktor, pasjonat technologii i samozwańczy pogromca błędów w systemie Windows. Zna Linuxa lepiej niż własną lodówkę, a kawa to jego główne źródło zasilania. Pisze, testuje, naprawia – i czasem nawet wyłącza i włącza ponownie. W wolnych chwilach udaje, że odpoczywa, ale i tak kończy z laptopem na kolanach.