W ubiegłym miesiącu stałem się właścicielem „nowego” Maca za jedyne 50 dolarów. Jak to możliwe, skoro najtańszy model Apple, Mac Mini, kosztuje 799 dolarów, co oznacza, że zapłaciłem 16 razy mniej?
Odpowiedzią jest to, że nabyłem 12-calowego iBooka z 2003 roku, działającego na przestarzałej wersji systemu Mac OS X i wyposażonego w procesor PowerPC G4 o częstotliwości 800 MHz. Mimo swojego wieku, ten laptop okazuje się zaskakująco funkcjonalny jako codzienny sprzęt roboczy.
Wydajność PowerPC
Współczesne biuro pełne jest rozrywek, od aplikacji biznesowych, takich jak Slack czy Microsoft Teams, po różnego rodzaju media społecznościowe. Te elementy są bardziej obecne niż kiedykolwiek, zwłaszcza że wielu z nas pracuje zdalnie.
Niestety, mój wiekowy iBook nie obsługuje Slacka, który został stworzony niemal dekadę po jego premierze. Co więcej, z powodu niekompatybilności, karta Wi-Fi w iBooku nie potrafi łączyć się z nowoczesnymi sieciami, co wprowadza dodatkowe ograniczenia.
W rzeczywistości, brak dostępu do internetu stał się zaletą, gdyż umożliwia mi długie sesje pracy bez przerwy na rozproszenia związane z siecią.
Dodatkowo, pisanie na iBooku jest przyjemnością. Klawiatura, zaprojektowana w czasach, gdy laptopy były znacznie mniej poręczne, oferuje wygodny skok klawiszy oraz dobrze rozmieszczone przyciski. Uważam, że korzystanie z niej jest bardziej komfortowe niż z najnowszej klawiatury Apple Magic Keyboard.
Do pisania wykorzystuję AppleWorks 6.0, pakiet biurowy, który został w dużej mierze zastąpiony przez iWork. Oferuje on edytor tekstu, arkusz kalkulacyjny oraz narzędzie do tworzenia prezentacji. Można go także wykorzystać do projektowania stron internetowych, choć nie byłyby one zgodne z dzisiejszymi standardami estetycznymi.
Po zakończeniu pracy przenoszę pliki na dysk flash USB, a następnie kopiuję je na mój główny komputer, który ma dostęp do internetu.
AppleWorks obsługuje wiele formatów plików Microsoft Word, w tym najnowszy z 2003 roku, który bez problemu otwieram w najnowszym macOS za pomocą TextEdit, więc nie muszę szukać dodatkowych narzędzi konwertujących.
Jak można się spodziewać, posiadanie laptopa z ograniczonym dostępem do sieci okazało się korzystne dla mojej produktywności. Brak rozpraszaczy pozwala mi lepiej skupić się na zadaniach. Już samo to sprawia, że mój iBook jest wart każdych wydanych pieniędzy.
Stare gry na Maca wciąż działają
Oczywiście, nie wszystko sprowadza się do pracy. Na komputery Mac z procesorem PowerPC wydano wiele gier, które można znaleźć w Internecie. Aktualnie gram w strzelankę XIII oraz Star Trek: Elite Force II. Choć ich grafika i rozgrywka nie dorównują nowoczesnym tytułom, wciąż dostarczają sporo frajdy.
Stare gry na Maca można łatwo znaleźć na eBayu, a niektóre z nich są dostępne do pobrania za darmo na różnych stronach internetowych. Ze względu na problemy z łącznością w moim iBooku, pobieram je na główny komputer, a następnie przenoszę na dysk USB.
Warto pamiętać, że niektóre strony oferują gry jako „oprogramowanie porzucające”, co oznacza, że nie są one aktywnie sprzedawane, ale wciąż podlegają prawom autorskim i nie mogą być legalnie rozpowszechniane. Pobierając takie gry, warto kierować się zdrowym rozsądkiem.
Na dyskach flash stosowany jest system plików FAT32, który ogranicza rozmiar plików do 4 GB. Dlatego zaleca się sformatowanie dysku na MacOS Extended (HFS +), co pozwala na przechowywanie znacznie większych plików, choć wymaga użycia innego komputera Mac do transferu.
Kontekst historyczny
Mój iBook został wyprodukowany w czasach, gdy Apple korzystało z procesorów IBM. Mikroarchitektura PowerPC była wówczas nowatorska i przewyższała układy Intela pod wieloma względami.
Jednak te przewagi nie trwały długo. Intel szybko odzyskał przewagę, zwłaszcza w obszarach konstrukcji wielordzeniowych i efektywności energetycznej. W 2006 roku Apple zdecydowało się na rezygnację z procesorów IBM, co wywołało pewne zamieszanie, szczególnie w kwestii zgodności oprogramowania, ale było to niewątpliwie słuszne posunięcie.
Przejście do chipów Intela umożliwiło Apple tworzenie cieńszych i bardziej wydajnych urządzeń, takich jak MacBook Pro. Ponadto możliwe stało się uruchamianie systemu Windows na komputerach Apple, co wcześniej było niemożliwe od czasów wydania Power Macintosh 6100/66.
Mimo wszystko, architektura PowerPC nie zniknęła całkowicie. Wciąż jest używana w kilku niszowych dziedzinach, takich jak obliczenia o wysokiej wydajności oraz systemy wbudowane. Na przykład NASA Curiosity Rover korzysta z dedykowanego procesora PowerPC, przystosowanego do trudnych warunków na Marsie. Co więcej, trzy z dziesięciu najszybszych superkomputerów na świecie opartych jest na tej architekturze.
W 2019 roku IBM ogłosiło, że udostępniło PowerPC jako open-source, co pozwoliło użytkownikom na rozwijanie architektury oraz tworzenie nowych chipów bez konieczności płacenia wysokich opłat licencyjnych. Rozwój standardu jest teraz zarządzany przez Fundację OpenPOWER, która działa pod auspicjami Linux Foundation.
Czy w przyszłości zobaczymy jeszcze komputery stacjonarne lub laptopy oparte na PowerPC? Raczej nie.
Jak zdobyć starego Maca
Istnieje wiele miejsc, gdzie można nabyć starsze modele Maców, w tym w sklepach z używanymi rzeczami, na wyprzedażach garażowych oraz na eBay. Oczywiście, stan takich urządzeń może się znacznie różnić.
Miałem szczęście ze swoim. Jest w dobrym stanie, bez większych rys i skaz, a bateria nadal działa.
Jeśli szukasz prostego rozwiązania, rozważ zakup iBooka lub PowerBooka wyprodukowanego po 1999 roku. Będą one nie tylko kompatybilne z systemem Mac OS X, ale zazwyczaj mają także wbudowane porty USB.
Dla bardziej odważnych istnieje możliwość zakupu jeszcze starszego modelu. Mogą one być wyposażone w wersje systemu Mac OS wcześniejsze niż OS X (takie jak Mac OS 7, 8 lub 9). Niektóre pierwsze laptopy PowerBook G3 nie miały nawet USB, ale można łatwo to naprawić, instalując kartę rozszerzeń Cardbus. Znalazłem jednego takiego laptopa na eBayu za 10 USD, w oryginalnym opakowaniu, z płytami CD ze sterownikami.
Aby zaoszczędzić jeszcze więcej, rozważ zakup Maca „zapasowego lub naprawionego”, ale może to wymagać pewnej obróbki.
Niektóre starsze komputery Mac, które nie chcą się uruchomić, mogą wymagać jedynie wymiany baterii PRAM. Jeśli czujesz się na siłach, możesz także przeprowadzić czyszczenie wewnętrzne, aby usunąć kurz, który może powodować przegrzewanie.
Dodatkowo, warto wymienić starą pastę termiczną na nową. Po tych zabiegach zyskasz wydajnego, choć nieco przestarzałego, „konia roboczego”.
newsblog.pl
Maciej – redaktor, pasjonat technologii i samozwańczy pogromca błędów w systemie Windows. Zna Linuxa lepiej niż własną lodówkę, a kawa to jego główne źródło zasilania. Pisze, testuje, naprawia – i czasem nawet wyłącza i włącza ponownie. W wolnych chwilach udaje, że odpoczywa, ale i tak kończy z laptopem na kolanach.