Ocena efektywności twojej firmy w internecie wymaga solidnych analiz porównawczych. Powinieneś dogłębnie zbadać rynek i konkurencję, aby w pełni zrozumieć, jak prezentują się twoje wyniki na tle innych.
Niestety, nikt publicznie nie udostępnia tego rodzaju danych, nawet spółki giełdowe nie zdradzają szacunków dotyczących ruchu na ich stronach internetowych czy wskaźników konwersji. Właśnie dlatego musisz sięgnąć po narzędzia firm trzecich, które pozwolą ci zrozumieć, co dzieje się w otoczeniu konkurencyjnym.
W niniejszym artykule skupimy się na dwóch wiodących narzędziach do analizy konkurencji – Similarweb i Semrush – aby odpowiedzieć na kluczowe pytania:
- Jak precyzyjne są prognozy ruchu na stronach internetowych oferowane przez te narzędzia?
- Które z tych narzędzi, Similarweb czy Semrush, lepiej nadaje się do dostarczania informacji o ruchu konkurencji?
Czy narzędzia firm zewnętrznych są w stanie wiarygodnie prognozować ruch na stronach internetowych?
W idealnym świecie analityki internetowej, każdy miałby dostęp do danych o ruchu konkurencji, zbliżonych do tych z Google Analytics. Jednak takie informacje są poufne i żadna firma nie ujawni ich publicznie.
W tym miejscu na scenę wkraczają narzędzia takie jak Semrush czy Similarweb.
Aby ocenić ich dokładność, przyjrzyjmy się najpierw, w jaki sposób każde z nich pozyskuje i przetwarza dane dotyczące konkurencji:
Semrush – Narzędzie do analizy ruchu
Analiza ruchu to element pakietu Semrush .Trends. Narzędzie to gromadzi różnorodne informacje o konkurencji, począwszy od strategii generowania ruchu i danych demograficznych odbiorców, po szacunki ruchu rywali i statystyki zachowań użytkowników.
Wszystkie dane wykorzystywane przez to narzędzie bazują na petabajtach danych o kliknięciach. Są one gromadzone z różnorodnych źródeł zewnętrznych i zastrzeżonych. Te anonimowe dane odzwierciedlają zachowania ponad 200 milionów użytkowników i są następnie analizowane z użyciem autorskich algorytmów sztucznej inteligencji i uczenia maszynowego firmy Semrush.
Similarweb
Ta platforma działa w podobny sposób, jeśli chodzi o zbieranie danych. Korzysta z zewnętrznych dostawców danych, publicznie dostępnych źródeł oraz anonimowych danych panelowych z różnych rozszerzeń przeglądarek, monitorujących ruch na stronach. Dodatkowo, Similarweb uwzględnia także dane przekazywane bezpośrednio przez właścicieli witryn.
Jak wiarygodne są ich dane o ruchu?
Biorąc pod uwagę, skąd oba narzędzia czerpią informacje o ruchu, możemy przypuszczać, że pomimo zaawansowanych algorytmów ekstrapolacji i sztucznej inteligencji, nie da się osiągnąć 100% dokładności prognoz ruchu.
Jednak nie powinno to być powodem do zniechęcenia.
Szacunki ruchu na stronach internetowych, mimo że nie są idealnie precyzyjne, doskonale sprawdzają się jako punkty odniesienia. W analizie rynku i danych o ruchu konkurencji warto pamiętać o następujących kwestiach:
- Nie skupiaj się na wartościach bezwzględnych.
- Traktuj wszystkie dane o ruchu jako wartości względne. Możesz na przykład przeanalizować własną stronę za pomocą wybranego narzędzia, uzyskać konkretny wynik, a następnie porównać go z wynikami konkurencji, aby oszacować ich efektywność online względem Twojej.
- Załóżmy, że ruch konkurenta przekracza Twój o 5%. Wówczas możesz wziąć rzeczywiste dane o ruchu (zebrane z Google Analytics) i dodać do nich 5%, aby uzyskać precyzyjny widok liczby wizyt.
Jednak w tej sytuacji liczby bezwzględne nie są najważniejsze. Kluczowe jest uzyskanie rzetelnych danych porównawczych, w oparciu o które możesz ocenić swoje wyniki.
Semrush vs. Similarweb: które narzędzie wybrać?
Po przeanalizowaniu, w jaki sposób Semrush i Similarweb gromadzą dane o ruchu, przejdźmy do porównania tych dwóch narzędzi pod kątem kilku kryteriów:
- Dokładność danych
- Dodatkowe funkcje
- Cena
Dokładność danych
Znaleźliśmy wiele badań porównujących dane o ruchu z Semrush i Similarweb, ale szczególną uwagę warto zwrócić na jedno z najbardziej kompleksowych.
OWOX przeanalizował dane z ponad 750 stron z 10 różnych branż, aby sprawdzić, które narzędzie dostarcza najbardziej dokładnych informacji. OWOX miał dostęp do anonimowych danych Google Analytics tych stron i mógł porównać wyniki obu narzędzi z rzeczywistymi danymi:
- Precyzja danych z obu narzędzi jest do siebie zbliżona, z niewielkimi różnicami.
- Semrush osiągnął większą dokładność w przypadku stron o średnim i dużym natężeniu ruchu (ponad 500 tys. wizyt).
- Ogólnie rzecz biorąc, Similarweb ma tendencję do niedoszacowania liczby odwiedzin, w porównaniu do Semrush.
Kolejne badanie, przeprowadzone przez Mobidea, potwierdza te wnioski:
Im niższa wartość błędu, tym wyższa dokładność danego narzędzia. W tym przypadku Semrush również uzyskał lepsze wyniki w przypadku stron o mniejszym ruchu, z wyjątkiem stron z 50-150 tys. odwiedzających miesięcznie. W przypadku stron o najmniejszym ruchu, Similarweb nie wykazał żadnych danych.
Dodatkowe funkcje i ceny
Ceny i funkcje są ze sobą powiązane. W przypadku Semrush, wszystkie dodatkowe funkcje są dostępne w ramach pakietu Semrush .Trends, podczas gdy w Similarweb większość funkcji jest wyceniana oddzielnie:
- Dane mobilne: dostępne w obu narzędziach; jednak Similarweb pobiera za nie dodatkową opłatę.
- Dane historyczne: Semrush zapewnia dostęp do danych historycznych od kwietnia 2016 r. Similarweb cofa się do 37 miesięcy, ale w podstawowym planie dostępne jest tylko 12 miesięcy.
- Dane geograficzne: Semrush obejmuje dane ze 190 krajów i regionów bez dodatkowych kosztów. Similarweb zawiera dane z 90 krajów, ale każdy rynek jest wyceniany osobno.
- Kanały ruchu: oba narzędzia pozwalają określić, skąd pochodzi ruch konkurencji. Choć oba obejmują ruch bezpośredni, wyszukiwania, płatny, społecznościowy i odesłania, Similarweb dodatkowo uwzględnia ruch z reklam displayowych i e-maili.
- Najczęściej odwiedzane strony: Narzędzie Traffic Analytics w Semrush ujawnia, które strony konkurencji generują największy ruch. Dzięki temu łatwiej jest zrozumieć, które produkty i usługi rywali są najpopularniejsze. Similarweb oferuje podobne funkcje.
- Dodatkowe korzyści: pakiet Semrush .Trends jest częścią ogólnej subskrypcji Semrush. Oznacza to, że zyskujesz dostęp do ponad 50 narzędzi, które wspomogą cię we wszystkich aspektach marketingu cyfrowego: zaawansowanym SEO, zarządzaniu PPC, marketingu treści, mediach społecznościowych, cyfrowym PR, a także analizie rynku i konkurencji. Pod względem jakości danych, Semrush dysponuje największą bazą słów kluczowych i linków zwrotnych oraz wykorzystuje autorski algorytm do analizy Google SERP.
Similarweb oferuje niektóre z funkcji Semrush, jednak wszystkie są wyceniane osobno, dlatego nie warto traktować go jako narzędzia do analizy słów kluczowych, w czym nie jest specjalistą. Nie jest to wliczone w cenę.
- Ceny: Ceny są największą różnicą między tymi dwoma rozwiązaniami. Semrush prezentuje swoje koszty w przejrzysty sposób – musisz posiadać subskrypcję Semrush, aby zakupić pakiet Semrush .Trends. Zatem podstawowy plan Semrush, który obejmuje pełen dostęp do rynku i konkurencyjnej platformy analitycznej, kosztuje 319 dolarów.
W przypadku Similarweb nie jesteśmy w stanie podać konkretnych kosztów. Musisz odwiedzić stronę i skontaktować się z przedstawicielem handlowym, aby uzyskać wycenę.
Podsumowanie: Czy narzędzia do szacowania ruchu na stronach internetowych są tego warte?
Kiedy osiągniesz pewien poziom zaawansowania w marketingu cyfrowym, trudno wyobrazić sobie skuteczną strategię marketingową bez dostępu do informacji o konkurencji.
Cała strategia marketingu online może być formułowana, oceniana i weryfikowana na podstawie wskaźników efektywności rywali. Choć korzystanie z narzędzi do szacowania ruchu na stronach internetowych wiąże się z dodatkowymi kosztami, powinieneś się zastanowić, czy chcesz realizować swoją strategię marketingową „na ślepo”, czy wolisz wiedzieć, czy wzrost ruchu o 5% rocznie to dobry, czy zły wynik.
Skorzystaj z 14-dniowej, ekskluzywnej wersji próbnej Semrush i przekonaj się o możliwościach platformy.
newsblog.pl
Maciej – redaktor, pasjonat technologii i samozwańczy pogromca błędów w systemie Windows. Zna Linuxa lepiej niż własną lodówkę, a kawa to jego główne źródło zasilania. Pisze, testuje, naprawia – i czasem nawet wyłącza i włącza ponownie. W wolnych chwilach udaje, że odpoczywa, ale i tak kończy z laptopem na kolanach.